Jan Robak

 

Jan Robak

 

Osobą, o której w Szynwałdzie krążyło wiele anegdot był Jan Robak, zwany ''Robaczykiem'' lub ''Jankiem''. Jan mieszkał sam, gdyż w młodości podobno przeżył zawód miłosny i już nie chciał się z nikim wiązać. Był bardzo dobrym szewcem, trudnił się także handlem bydłem i cielętami. W podeszłym wieku zbierał i sprzedawał surowce wtórne. Pamiętam jego charakterystyczną sylwetkę na rowerze. Kręcił tylko jedną nogą, drugą miał sztywną w kolanie po jakimś wypadku.

 

Do Janka przyszedł komornik po zaległe obowiązki (obowiązkowe dostawy). Janek zaprosił go do domu posadził na krześle, dał mu do ręki różaniec i mówi - Masz pan tu różaniec, pomódl się pan a ja skoczę do sąsiada po siekierę. Po czym wyszedł zamykając drzwi na klucz. Komornik nie czekał na Janka, wyskoczył oknem i uciekł. Podobno po tym żaden komornik już Janka nie odwiedził.

 

Janka zatrzymali z rowerem w Tarnowie milicjanci. Spisując dane pytają się go - Żonaty, czy kawaler? - Chłopiec - odpowiada Janek.

 

Janka ktoś oszukał na handlu cielakiem, później zapomniał o całej sprawie i przyniósł mu buty oficerki do wymiany zelówek. Janek uciął cholewy i zrobił z nich zelówki. Zdenerwowany klient przy odbiorze pyta Janka - Gdzie cholewy? - Cielak zjadł - spokojnie odpowiedział Janek.

 

Janek często sprzedawał mięso cieląt do Zakładu. Miał umowę z siostrami, że gdy uzbiera się kilka sztuk wtedy mu płaciły. Siostra pomyliła się i zamiast za trzy zapłaciła Jankowi za cztery sztuki. Janek oddał pieniądze za jedną sztukę mówiąc - To czwarte to za darmo, to był psiak.

 

Do Janka przyszli pracownicy energetyki w sprawie zaległości za prąd i zaczęli go straszyć. Janek bawiąc się siekierą pyta - Chłopcy, czym chcecie oberwać, obuchem czy ostrzem? Nie udzielili odpowiedzi i szybko uciekli.
(Jankowi jednak odcięli prąd i do końca życia nie korzystał z elektryczności.)

 

Anegdoty spisał: Piotr Zięba

 

 

........................