O karczmie w Kępadłach

 

 

Dawno temu, przy drodze w kierunku Łęk, po prawej stronie, stała żydowska karczma. Żyd nie szanował katolickich świąt i z chęci zysku urządzał zabawy nawet w Poście. Karczma stała się wielkim zgorszeniem w okolicy.

Pewnego razu, gdy w karczmie odbywało się wesele, przechodził obok ksiądz z Sakramentem do chorego. Dał znak dzwonkiem, że blisko jest Pan Jezus. Weselnicy jednak to zignorowali, nikt się nie pokłonił, tylko skrzypek z kapeli uklęknął. Rozgniewany Pan Jezus ukarał Żyda i weselników, karczmę pochłonęła ziemia i zalała woda. Wszyscy zginęli, tylko skrzypek ocalał klęcząc na wysepce, która utworzyła się na środku stawu.

Podobno w następnych latach, czasem ukazywały się w przejrzystej wodzie krokwie z dachu karczmy. W szuwarach spotykano kąpiące się dzieci, jednak gdy ktoś do nich podszedł to tonął. Ukazywały się też zające, które prowadziły do wody tych, którzy próbowali je złapać.

Staw ten, zwany Kępadła istnieje do dzisiaj, choć coraz bardziej zarasta.

 

Piotr Zięba