O Cyrmanise

 

Było to w tych czasach kiedy rycerz Spicymir otrzymał od króla Kazimierza Wielkiego Tarnów i przyległe do niego ziemie. W rzeczywistości był to dziewiczy las do wykarczowania. Osadnicy, których Spicymir sprowadził, zajęli się ciężką pracą przy wycince drzew i wykopywaniu pni i korzeni. Karczownicy i drwale potrzebowali siekier i toporów, więc Spicymir, zwany też Spytkiem, sprowadził im kowala Szymona z piękną żoną Anną. Okolicę tę karczownicy, w większości Niemcy, nazwali Schönwald tj. Piękny Las. Szymon z żoną zamieszkał w domku przy lesie, a obok, pod wielką czeremchą stała kuźnia. Drwale nazywali ją Kuźnią pod Czeremchą lub Czermuchą. Roboty Szymon miał mnóstwo, siekiery i topory się tępiły, wozy się psuły, więc pieniędzy im nie brakowało. Nie mieli tylko potomstwa i obydwoje z tego powodu bardzo cierpieli.

Pewnego wieczoru, Szymon siedział zmęczony na progu kuźni i przygnębiony obserwował, jak czerwone słońce chowa się za ścianą lasu. Dookoła leżały porozrzucane podkowy, hacele, przebijaki, młotki i inne narzędzia. Przygnębiony kowal nie miał ochoty nawet tego pozbierać. Nagle, nie wiadomo skąd, zjawił się przed kuźnią mały chłopiec. Umorusany, bosy, ubranie podarte, a spod blond czupryny patrzyło na Szymona dwoje błyszczących, niebieskich oczu.

- Czyj żeś ty? - zapytał Szymon.

- Niczyj, matula i tato pomarli.

- Skąd się tu wziąłeś?

- Szedłem za kupcami z Pilzna, ale nie nadążyłem za nimi i zgubiłem się.

Szymon szybko zabrał chłopca do chaty, a Anna przyniosła z komory pajdę chleba i skopek mleka. Nakarmiony i wykąpany chłopiec zasnął snem sprawiedliwego. W najbliższą niedzielę wzięli chłopca do kościoła, a tam ksiądz na wszelki wypadek go ochrzcił. Janek, bo tak miał na imię, wniósł wiele radości w ich życie, pokochali go jak własnego syna. Chłopiec często zaglądał do kuźni i w miarę swoich sił pomagał Szymonowi. Kowal cieszył się, że będzie miał godnego następcę. I tak też się stało, Janek był pojętnym uczniem, dorósł, przejął fach, ożenił się i doczekał potomstwa. Anna i Szymon doczekali się spokojnej i dostatniej starości.

Dziś nie ma śladu po czeremsze, ani kuźni, pozostały jedynie zagajniki w paryjach, których nie opłacało się karczować. Wszyscy zapomnieli o tych wydarzeniach, a na przestrzeni wieków, ludzie przekręcili nazwę tego miejsca na Cyrmanicha1, zaś Austriacy wpisali w swoich mapach nazwę Czermanicha i tak zostało do dziś. Obydwie nazwy są używane przez mieszkańców Szynwałdu. Jest to jedyna taka nazwa przysiółka w Polsce.

 

Piotr Zięba

 

 

  1. Cyrmanicha (Czermanicha) - część Szynwałdu, znajdująca się między Paprocią a Trzemesną.

 

 

........................