Wierzba i licho

Opublikowano: sobota, 02 listopad 2019

Gdzieś w Szynwałdzie wierzba stoi...

 

 

Gdzieś w Szynwałdzie wierzba stoi
każdy nocą jej się boi
bo w jej dziupli mieszka licho
przez dzień siedzi sobie cicho.

Ale za to ciemną nocą
jęczy w środku całą mocą
  a to krzyczy, a to kwili
ciszy nie ma ani chwili.

Zaś z promieniem pierwszym słońca
można się spodziewać końca
tych piekielnych licha wrzasków
więc czekamy rannych brzasków.

By na chwilę zamknąć oczy
po bezsennej ciężkiej nocy
różnych cudów próbowano
  a to próchno podpalano.

By wykurzyć z wierzby licho
aby we wsi było cicho
to gałęzie obcinali
ale licho siedzi dali.

A ta wierzba dalej stała
nowe pędy wypuszczała
nic se z tego nie robiła
taka była wierzby siła.

W końcu przyszedł z Parchulycy
taki co ziołami lycy
wywarami, urokami
sobie znany sposobami.

Kubuś, bo tak go nazwano
zza pazuchy wyjął siano
  i odprawił swoje gusła
przez co wierzba zaraz uschła.

Potem zioła ulał z beczki
  i nim polał pień wirzbecki
wierzba szybko cała zgniła
  i precz poszła złego siła.

A jak głoszą nam podania
wierzba czasem się wyłania
  w czasie pełni jasną nocą
by postraszyć swoją mocą.

Lecz ją zaraz mgła okrywa
no i znika wierzba krzywa
chyba minął wiek bez mała
gdy historia ta się działa.

Gdzie to było? Zapomniałem
lecz legendę zapisałem.

 

Piotr Zięba  1 listopada 2019 r.